Networkingowa skuteczność lidera

Fanatyczni wyznawcy networkingu mówią, że nieważne jest, jak wiele wiemy i potrafimy, ważne, kogo znamy i kto nas zna. Żywiąc takie przekonanie, łatwo popaść w zachłanne kolekcjonowanie znajomości – płytkie, interesowne i mało wartościowe.

W erze mediów społecznościowych zadanie to może być znacznie łatwiejsze, a zasięg dużo większy. Okazuje się jednak, że znajomości, liczone w setkach lub tysiącach, zamiast oczekiwanej wartości częściej skutkują bezproduktywną stratą czasu i paradoksalnie poczuciem pustki. W Polsce posiadanie sieci kontaktów budzi również negatywne skojarzenia wynikające z doświadczeń z poprzedniego ustroju, gdzie koneksje i znajomości kojarzyły się raczej z cwaniactwem i nieuczciwością. Trudno się zatem dziwić, że w wielu badaniach na temat networkingu menedżerowie postrzegają to zjawisko jako nieuczciwe, charakteryzując je słowami: dwulicowość, interesowność czy wazeliniarstwo. Nie pomaga tu nawet fachowa literatura i zapewnienia ekspertów o etycznym wymiarze budowania sieci kontaktów – podświadome przekonania determinują działanie! Każdy praktyk sztuki przywódczej wie jednak, że bez sieci osobistego wsparcia sam niewiele osiągnie. Jak zatem robić to z głową i nie popadać ze skrajności w skrajność?


Przeczytaj całość tego artykułu na stronie: http://www.miesiecznik-benefit.pl/index.php?wiad=1891

Śledź mnie na

biuro@robertjasinski.pl

Polityka prywatności

Korzystam z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z moją polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki.